Tede zaprezentował teledysk do utworu Wyrocznie, nagrany wspólnie z Marcinem Millerem, wokalistą legendarnego disco-polowego zespołu Boys. Produkcją zajął się Sir Mich, wieloletni współpracownik Tedego i jeden z najważniejszych polskich producentów hip-hopowych. Piosenka znalazła się na najnowszej płycie rapera EP.ITAFIUM, wydanej nakładem Wielkie Joł / Sony Music.
Tede i Marcin Miller współpracowali już ze sobą dwa lata temu przy utworze fiGGo faGGo. Zderzenie rapu z disco-polo mogło wydawać się karkołomne, ale efekt końcowy pokazuje, że między tymi światami jest więcej wspólnego, niż mogłoby się wydawać. Wyrocznie to numer utrzymany w g-funkowym klimacie. Charakterystyczne syntezatory, bujający bas i miękka perkusja tworzą tło, w którym obaj artyści odnaleźli się zaskakująco naturalnie.
Marcin Miller odpowiada za chwytliwy, melodyjny refren, balansujący między nostalgią a ironicznym dystansem. Tede z kolei jak zwykle stawia na cięte wersy, pełne autoironii, braggadocio i odniesień do polskiej sceny hip-hopowej.
Wyrocznie to przede wszystkim otwarty diss w stronę Ten Typ Mesa, oponenta Tedego. W kilku miejscach raper nie pozostawia złudzeń, do kogo kieruje swoje wersy: „Ty jesteś Mes przeciętnym grajkiem. Zamiast stawać za majkiem, to chwyć za bałałajkę”. Tede wykorzystuje tu zarówno sarkazm, jak i językową grę, porównując Mesa do „bałałajkarza” i kpiąc z jego podejścia do muzyki, które określa jako zbyt intelektualne i pozbawione luzu. Cały utwór jest właściwie manifestem wolności artystycznej. Tede otwarcie mówi, że może nagrać numer z kim chce, nawet z Zenkiem Martyniukiem, i nikomu nic do tego.
„Wyrocznie” – satyra na ekspertów od wszystkiego
To mocna deklaracja dystansu wobec środowiska hip-hopowego, które często samo narzuca granice „autentyczności”. Tytułowe „wyrocznie” to ironiczne określenie internetowych znawców, krytyków i komentatorów, którzy zawsze wiedzą lepiej. „Wielcy znawcy tematu, wyrocznie. Ja tu robię rapu w tydzień tyle, co wy rocznie” – nawija warszawski raper. To nie tylko przechwałka, ale też ostrze satyry wymierzone w ludzi, którzy więcej analizują niż tworzą. Tede nie ukrywa pogardy dla tych, którzy zamiast słuchać, wolą oceniać. Jego wersy są jak lustrzane odbicie współczesnej kultury internetu. Pełnej komentarzy, reakcji i „opinii ekspertów”, którzy nigdy nie stworzyli nic samodzielnie.
Produkcja Sir Micha to gatunkowy crossover. Beat jest leniwie bujający, funkowy, pełen analogowego ciepła, stylizowany na klasykę West Coastu z lat 90. W tle słychać lekkie syntezatory i basowy groove, który dodaje całości eleganckiego luzu. To nie przypadek. Sir Mich od lat buduje z Tede wspólny styl, a tu udało mu się znaleźć idealny balans między rapem, popem i nostalgią za oldschoolowym funkiem. Rap polski i zagraniczny – najnowsze informacje.